Dungeon Keeper – legendarna gra powraca na Androida
|Rogaty zstąpił na ziemię 1997 roku pod banderą firmy Bullfrog i od tego momentu podziemny świat nie był już taki jak zawsze. Zło rozsiało się natychmiast po najdalszych zakątkach. U góry zaś, rozpętał się szał klikania i tak tytuł z każdym kolejnym dniem zwiększał swój zasięg, tworząc drugą jeszcze lepszą część. Na końcu oczywiście przeszedł do legendy PC ale do dzisiaj miło wspominam ciekawą rozgrywkę, wiecznie nienażartego Demona Żółciowego, goblina boi dupę oraz lektora idealne pasującego do całej reszty. Słysząc o wielkim powrocie Dungeon Keeper na urządzenia mobilne nie powiem.. cieszyła się japa aż w końcu nadszedł ten dzień i gra ponownie u mnie zawitała.
Uruchomienie jej trawa dłuższą chwilę, gra wymaga ciągłego dostępu do internetu a co się z tym wiąże zaczęły pobierać się aktualizację, poproszono mnie o również dostęp do Google Play Games. Grafika, no cóż troszkę cukierkowa.. ale nie zniechęca do rozgrywki. Pojawił się samouczek z lektorem równie świętym co w przeszłości.. ochrypnięty po raz kolejny wziął górę.
Niestety zagłębiając się coraz dalej przychodziły tylko rozczarowania. Za budowanie pokoi, pułapek, ulepszanie oraz standardowo kopanie odpowiedzialne są Impy, które robią to w określonym czasie (nawet do 24 godzin). Niestety za każdego robotnika musimy zapłacić najdroższym zasobem czyli diamentami, które są trudno dostępne w rozgrywce a w mikropłatnosciach ich cena sięga nawet do 400 zł – co w przypadku gry na Androida jest po prostu idiotyczne. Warto nadmienić że diamenty są wykorzystywane prawie do wszystkiego.. przyśpieszenia budowli, ulepszeń, odzyskania many, dokupywaniu złota i kamieni.
Starcie z przeciwnikami, uczestniczenie w raidzie sprowadza się tylko do jednego.. czyli niczego. Starcie kojarzy mi się ze słabej jakością tower defence. Naszym zdaniem podczas ataku jest przywołanie stworów w odpowiednie miejsce, które rozpoczynają „swoje życie”. Biegają po lokacji bez celu, omijając najważniejszy cel rzucając się na tony pułapek zamiast zając się sercem lochu. A co do obrony.. wybudowane pokoje służą nam jako nie lada wieżyczki. Warsztat strzela piłami, kurnik jajkami.. co z tego jak mag strzelający nad ścianą potrafi rozwalić wszystko co stanie mu na drodze nie zważając na liczebność i czyhające na drodze pułapki o ile nie dostanie wyżej wymienionego kręćka i pobiegnie na drugi koniec lochu aby rozwalić skarbiec, dostając po drodze w mordę od każdego napotkanego przeciwnika.
Zostały dodane również gildie, gdzie możemy komunikować się z innymi władcami lochów i wspólnie rozwiązywać zadania. Aby otrzymać do nich dostęp najpierw musimy wybudować Guild Lair.
Żądza pieniądza zbytnio ogarnęła EA GAMES – mobilny Dungeon Keeper okazał się zwykłą grą, która żeruje na znanym tytule. Niestety oprócz postaci, motywu budowania lochu i lania po mordzie Impów nic więcej nie przypomina mi dawnego – rewelacyjnego tytułu.
Link do gry
Pingback: Stare gry na Androida
Pingback: METAL SLUG DEFENSE - legendarna gra z automatów