My Talking Tom – gdyby Pou miał zwierzaka
|Bracia tamagotchi dostępni na Androida mają się bardzo dobrze. Wystarczy spojrzeć na Pou, małego kartofla, który wśród młodszych użytkowników pobija rekordy pobrań oraz grywalności. Mi osobiście mały ten mały koleżka nie przypadł - kwestia gustu. Szperając po Google Play natrafiłem na przesympatycznego kotka, działającego na podobnej zasadzie. Zachęcam do zapoznania się z Tomem – gadatliwym zwierzakiem.
Pierwszą zaletą gry jest jej wykonanie. Ciekawa grafika, niebanalne dźwięki i kot powtarzający wszystko co się do niego mówi to połączenie, które spodoba się nie jednemu użytkownikowi smartfona. Głównym celem jest oczywiście opieka nad naszym małym zwierzątkiem. Dostarczanie mu jedzenia, zabawy, trzymanie za rączkę podczas sikania i nakrywanie kołderką gdy ten zamyka swoje ślepia to nasze podstawowe zadanie.
Naszego bohatera możemy modernizować kupując mu nową czapkę, okulary, zmieniając kolor oczu a nawet futro. To samo się tyczy otoczenia, w którym znajduje się Tom. W sklepie dostępne są obrazy, zamienniki telewizora, krzesła, podłogi oraz tapety na ścianę. Podobnie jest z jedzeniem. Uzupełnienie lodówki oczywiście również kosztuje a wybór jest nie mały. Od standardowego mleczka poprzez warzywa, owoce, desery kończąc na tajemniczych miksturach.
Oczywiście za wszystko musimy zapłacić monetami. Zyskać je możemy za pośrednictwem mikropłatności lub bardziej „humanitarnie” zyskując poziomy i grając w gry. Nawiązując do mini rozgrywek to niestety w grze My Talking Tom nie ma ich zbyt wiele. Dostępne są wyłącznie trzy:
- Popularna „znajdź kulkę” w tym przypadku kotka
- Kliknij w obrazek z uśmiechem
- Spłaszcz mysz młotkiem
… ot cała lista. Na samym dole spisu oczywiście widnieje napis informujący że dojdą nowe. Niestety nie jest wiadoma data aktualizacji więc nam pozostaje wyłącznie oczekiwać – warto pamiętać że istnieje możliwość że nigdy nie doczekamy się czegoś nowego.